Rzecz o kwadraturze koła

wieżowce w mieście3 kwietnia 2024 ukazał artykuł  „Tylko skuteczny nadzór wyeliminuje patologie. w moim ulubionym „Dzienniku Gazecie Prawnej” (DGP).  We wspomnianym tekście w Dzienniku Gazecie Prawnej omawiany jest apel (?) Instytut Allerhanda o większy nadzór nad doradcami restrukturyzacyjnym. Zdaniem Instytutu Allerhanda, rośnie na rynku liczba patologicznych praktyk doradców restrukturyzacyjnych. Artykuł w Dzienniku Gazecie Prawnej wymienia tu zawyżone honoraria doradców restrukturyzacyjnych, niefachowe doradztwo, wpędzanie Dłużników w dalsze zadłużenia. Zgadzam się z Instytutem Allerhanda, że  z tymi patologiami trzeba walczyć a pomysł samorządu doradców jest w tym kontekście jak najbardziej zasadny. 

Przyznam się, że tekst z DGP z 3.04.2024  budzi we mnie również mieszane uczucia. Instytut Allerhanda nie uznał za stosowne odnieść się do podstawowego problemu jakim jest nietransparentny tryb wyboru doradców restrukturyzacyjnych do postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych przez sądy. Czy jest normalną sytuacja w Polsce,  gdzie  kontekście upadłości banków nie analizuje się listy doradców pod kątem doświadczenia w pracy w zarządach banków ? Instytut Allerhanda milczy taktownie na ten temat mimo, że sprawa jest bardzo poważna. Zwrócił na nią rząd RP w ostatniej wersji zmian w Prawie Restrukturyzacyjnym w ramach dostosowań do tzw. Dyrektywy Drugiej Szansy” UE, próbując ograniczyć dominację w sądach największych firm – kancelarii restrukturyzacyjnych. Te kancelarie prowadzą zarówno  postępowania restrukturyzacyjne jak i pełnią funkcję syndyków w postępowaniach upadłościowych. Pisze też o tej sprawie Pan Profesor Rafał Adamus w swojej znakomitej książce pt. Dług i niewypłacalność. Analiza na czas kryzysu. Ja także napisałem na ten temat artykuł w zeszłym roku w Dzienniku Gazecie Prawnej (do poczytania na mojej stronie internetowej). 

Widzę pewną prawidłowość – ilekroć na rynku doradztwa restrukturyzacyjnego pojawiają się  nowi gracze, przedstawiciele największych firm doradztwa restrukturyzacyjnego (owych kancelarii restrukturyzacyjnych) uderzają w tony moralizatorskie, że Ci nowi są nieuczciwi ,nic nie umieją i w ogóle to powinni praktykować lub być podwykonawcami tych największych firm, gdzie są tzw. kwalifikowani doradcy restrukturyzacyjni. 

Mamy więc kwadraturą koła – ktoś wchodzi do zawodu doradcy restrukturyzacyjnego i myśli, że będzie w przyszłości pełnić funkcję nadzorcy układu/zarządcy lub syndyka . Nie prowadził jednak nigdy postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych  i w związku z tym nie dostanie z sądu żadnego, takiego postępowania. A jak dalej nie będzie miał postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych to nadal nie będzie miał doświadczenia i koło się zamyka. 
Postępowania o zatwierdzenie układu, gdzie klient sam sobie wybiera doradcę a doradca ma możliwość pełnienia funkcji nadzorcy układu w takim postępowaniu, daje szanse zaistnieć na tym rynku i nabrać doświadczenia szeregu firmom i osobom zajmującym się restrukturyzacją. Mała firma doradztwa restrukturyzacyjnego jest tańsza i może bardziej skupić się na problemach danego klienta niż wielki moloch…

Retoryka kolegów z największych kancelarii restrukturyzacyjnych broniących obecnego stanu rzeczy i swojej uprzywilejowanej pozycji, przypomina mi próbę przeforsowania prawa w którym osoby, które świeżo zrobiły prawo jazdy nigdy nie powinny same prowadzić samochodu bo przecież nie mają doświadczenia i częściej niż kierowcy z wieloletnim stażem za kółkiem powodują wypadki drogowe. 

Robię sobie oczywiście żarty czyli według slangu młodzieżowego „bekę” . 

Ta uwaga  nawiązuje do słów redaktora Adama Michnika, że głośno powtarzany w Polsce absurd może się stać normą obowiązującą…….  

A kolegom z Instytutu Allerhanda polecam aby przyjrzeli się przede wszystkim sposobom wyznaczania doradców restrukturyzacyjnych i syndyków do postępowań restrukturyzacyjnych i upadłościowych przez sądy. Dlaczego ? Poczytajcie sobie moje felietony na tym blogu oraz książkę Profesora Rafała Adamusa do której nawiązuję w tym felietonie

Dodam jeszcze na koniec, że naciągnie dłużników na pieniądze ma też miejsce w postępowaniach, gdzie nadzorcę układu/zarządcę  lub syndyka wyznacza sąd. Przykładami mogę sypać z rękawa. Ale to już temat na zupełnie inny felieton…….